kde logo

Parę miesięcy temu podczas podczas nauki pythona, a dokładnie w trakcie instalowania dodatkowych bibliotek doprowadziłem minta 19 do stanu całkowitej bezużyteczności. Zaczęło się od tego, że wszystkie zainstalowane drukarki odmówiły posłuszeństwa, operacje na nośnikach usb przestały być wykonywane, program do backupu przestał działać… Ciężko mi teraz z pamięci napisać co jeszcze mógłbym dodać do powyższej listy, ale ogół całej zaistniałej sytuacji zmusił mnie do próby rozwiązania tych problemów. Po paru godzinach grzebania i usunięcia całego pythona w celu jego reinstalacji (która oczywiście się nie udała) dosłownie cały system przestał działać… Tym sposobem po raz pierwszy od ośmiu lat linuks odmówił mi posłuszeństwa. Oczywiście mogłem od razu skorzystać z backupa, ale uznałem że jest to dobry moment na zmiany. Mint już od pewnego czasu mnie irytował w pewnych aspektach, ale nie były one na tyle uciążliwe w codziennym użytkowaniu, żeby rozstać się z wieloletnim towarzyszem zmagań informatycznych. 
Nad nowym kandydatem długo się nie musiałem zastanawiać. Od dawna już chciałem przetestować interfejs KDE, który od zawsze omijałem sugerując się opiniami, że jest zbyt zasobożerny.  Mój wybór padł na Kubuntu i mogę powiedzieć tylko jedno… Dlaczego ja wcześniej z niego nie korzystałem? Przez pierwsze 20 minut czułem się trochę obco, ale z minuty na minutę utwierdzałem się w przekonaniu, że był to jednak strzał w dziesiątkę.

Co spodobało mi się najbardziej?

Interfejs
Jak już pisałem wcześniej, na początku trochę błądziłem, ale zaczynając klikać wszędzie zaczęło mi się podobać jak wiele mogę zmienić w krótkim okresie czasu. Stworzenie taskbara dla drugiego monitora takiego jak chciałem zajęło mi dosłownie 10 sekund. Połączenie kalendarza google z systemowym już musiałem googlować ale nie trwało to dłużej niż 2 minuty, tak jak dobranie kolorystyki okien czy czcionek. Wyrzucenie niepotrzebnych elementów z “menu start” również przypadło mi do gustu.

KDE Connect
Czyli jedna z tych rzeczy, która wywołała na mojej twarzy spory uśmiech. Nawet nie wiesz od jak dawna marzyło mi się oprogramowanie w Linuksie, które umożliwi połączenie smartfona z komputerem, będzie wyświetlać wszystkie powiadomienia, informacje o połączeniach przychodzących czy smsach i nie będzie opierać się o przeglądarkę www. Wreszcie w spokoju mogę pracować ze słuchawkami na uszach.

Synchronizacja plików z google drive
Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem okazała się możliwość podpięcia konta google drive. Początkowo obawiałem się, że skuteczność tego narzędzia będzie podobna jak w Gnome, jednak tak nie jest. Szybkość działania, automatyczne konwertowanie dokumentów do postaci plików Libreoffice sprawia, że dodatkowe programy typu Insync stają się zbędne.

Bluetooth
Rozwiązał się również irytujący problem słuchawek bluetooth. W Mincie automatyczne połączenie nie działało zbyt dobrze. Musiałem ręcznie rozłączać słuchawki i ponownie wykonać połączenie. W Kubuntu też na początku był z tym mały problem, ale aktualizacja rozwiązała problem.

Wydajność
To o co się najbardziej martwiłem okazało się zupełnie bezpodstawne. Z tego co widzę za KDE ciągnie się dawna opinia środowiska ociężałego i powolnego. Nie twierdzę, że jest ono super lekkie i nadaje się do każdego komputera, ale z powodzeniem zainstalowałem Kubuntu również na laptopie Lenovo Yoga 300 i po wyłączeniu wszystkich bajerów graficznych da się z niego normalnie korzystać bez żadnych opóźnień. Co więcej odnoszę wrażenie, że działa wydajniej od Gnome czy też od Cinnamona. Są to tylko moje subiektywne odczucia, które pewnie w przyszłości przetestuje.

Podsumowanie

Nie twierdzę, że Linuks Mint jest złym systemem, ale mnie przestał już wystarczać. Nadal będę go polecał wszystkim osobom początkującym szukającym alternatywy dla Windowsa. W tym wpisie pominąłem dosyć sporą ilość możliwości jakie oferuje Kubuntu ale jest tego wystarczająco w internecie, żeby móc się z nimi zaznajomić. Skupiłem się tylko na tym co mnie zachwyciło i sprawiło, że KDE z ostatniego miejsca na mojej liście środowisk graficznych poszybował na pierwsze miejsce. Zdecydowanie mogę polecić go każdemu kto wykorzystuje komputer nie tylko do przeglądania internetu.

P.S Wpis dotyczy wersji KDE 5.12

Hubert Kawalec
Hubert Kawalec
Zawodowo z branżą IT związany jestem od ponad 12 lat. Pasjonuję się światem nowych technologii i gadżetów elektronicznych. Uwielbiam rozwiązywać nietypowe problemy informatyczne przy których potrafię zatracić się na całe dnie. W wolnym czasie zajmuję się naprawą laptopów i komputerów oraz nie stronię od majsterkowania. Na co dzień staram się poszerzać zakres swojej wiedzy w różnych aspektach życia. W połowy 2020 roku założyłem również kanał youtube „IT w Praktyce”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *